16 sierpnia 2012

The Emperor’s Gift - recenzja książki

Jak na razie nie ma zbyt wielu dobrych pozycji książkowych dotyczących tajemniczego zakonu Adeptus Astartes o nazwie Grey Knights, wojowników z Tytana, walczących z największym złem wszechświata, demonami z Osnowy. Tytuły które ukazały się do tej pory są niezłe, jednak nie olśniewają, nie trzymają się też zbyt ściśle aktualnych informacji na temat zakonu 666. Wszystko to zmienia się dzięki The Emperor’s Gift autorstwa Aarona Dembskiego. 

Sam bardzo lubię armię Grey Knights, uważam ją za jedną z ciekawszych (a na pewno ładniejszych) pośród frakcji dostępnych w bitewnym Warhammerze 40.000. Wzory figurek są bardziej rycerskie niż pozostali Space Marines. Z tego powodu z wielką przyjemnością sięgnąłem po The Emperor’s Gift (niestety książka, jak na razie, jest dostępna jedynie w języku angielskim). 

Trzeba przyznać, że jest to tytuł dość zaskakujący. Ukazuje nam zarówno początkową indoktrynację w szeregi zakonu Grey Knights (która dokonuje się inaczej, niż w przypadku pozostałych Astartes), jak i ich czynności codzienne, zwyczaje, działania weteranów, a nawet pochówek poległych wojowników. 

Całość napisano z perspektywy pierwszej osoby, w związku z tym jest jeden główny bohater, Brat Hyperion z odziału Castian. Aaron Dembski-Bowden dobrze wywiązuje się z prowadzenia narracji takiej postaci i potrafi przywiązać czytelnika do bohatera. Okazuje się nawet, że Hyperion jest już znany czytelnikom innego tytułu wydawnictwa Black Library, trylogii dotyczącej inkwizytora Ravenora, jednak o kim mowa, uświadamiamy sobie dopiero będąc dość daleko w książce. 

Całość obfituje w liczne niezwykłe zdarzenia i akcje, których nie mogę bezpośrednio przytoczyć, nie odbierając zabawy z czytania The Emperor’s Gift. Można jednak bezpiecznie stwierdzić, że autor świetnie oddał styl funkcjonowania i walki zakonu Szarych Rycerzy. W opisach bitew widać wyraźnie różnice z innymi Astartes. Rycerze polegają niemal w każdym starciu na swoich mocach psychicznych, mniej lub bardziej rozwiniętych, którymi wspomagają się wzajemnie w trakcie walk. 

Oczywiście nie oznacza to, że nie używają broni, jednak każde uderzenie, atak, niesie w sobie cząstkę ich mocy, pozwalającej skuteczniej zwalczać demoniczne pomioty z Osnowy. Niezwykle ciekawe okazały się moim zdaniem opisy walk odbywanych w przestrzeni kosmicznej i zerowej grawitacji, podobnie wykorzystanie osobistych teleporterów w trakcie potyczek z przeciwnikiem, jest to dla mnie coś nowego.

Autor skupił się na ukazaniu unikalnej więzi jaka tworzy się pomiędzy członkami oddziału Grey Knights. Każdy z nich jest cały czas częściowo obecny w umyśle swych braci, dzięki temu rozumieją się bez słów , przewidując swoje działania i lepiej wspierając się w czasie potrzeby. Jednocześnie widzimy też jak skrajnymi postaciami są Szarzy Rycerze. Sprawiają wrażenie jeszcze bardziej oddalonych od ludzkości niż ich bracia z innych zakonów. Żyją w izolacji, otoczeni tajemnicą, ktokolwiek się o nich dowie skazywany jest na śmierć, lub w najlepszym wypadku na wymazanie pamięci. 

Główny bohater jest specyficznym rycerzem. Posiada moce psychiczne potężniejsze od swych towarzyszy, jednak nie potrafi ściśle trzymać się doktryny współpracy, woli walczyć sam, nie jako jedność z odziałem, co przysparza mu problemów. Jest również mocno zainteresowany ludźmi i tym co oznacza dla nich człowieczeństwo. Patrzy na nich z perspektywy półboga, jednocześnie pragnąc (lecz nie mogąc) zrozumieć tych, których ma chronić.

Oprócz niego pojawia się grono świetnie zarysowanych postaci drugoplanowych. Poza towarzyszami Hyperiona z jego zakonu, dość blisko poznajemy specyficzną Inkwizytor wraz z jej kadrą. Największą jednak niespodzianką są Kosmiczne Wilki, którzy moim zdaniem przedstawieni zostali fenomenalnie. Autor oddalił ich od wizerunku rubasznych, barbarzyńskich pijaków, zamiast tego budując obraz dzikich, nieco nieokrzesanych, niecierpliwych wojowników, będących jednocześnie najbardziej ludzkimi oraz najbardziej honorowymi spośród Astartes (a jak się dowiadujemy, na pewno bardziej niż sami Szarzy Rycerze). Wato też zaznaczyć, że do niektórych bohaterów nie można się za bardzo przywiązywać.

Wydarzenia ukazane w książce przeniosą nas z odmętów przestrzeni kosmicznej na powierzchnię Tytana, a stamtąd jeszcze dalej, aż na Armagedon. The Emperor’s Gift opisuje właśnie dość ważną część pierwszego konfliktu o planetę Armagedon. Nie mogę streścić całości, jednak to, co spotka bohaterów na planecie, zapisze się w historii zakonu. Tym bardziej nikt nie przypuszczał, że ta krótka (nawet tak krwawa) interwencja, będzie miała tak poważne reperkusje, które odbiją się na zawsze na stosunkach pomiędzy Kosmicznymi Wilkami, a Szarymi Rycerzami.

Hyperiona śledzimy zarówno w trakcie walk, prób zrozumienia ludzi, medytacji, interakcji z jego małym odziałem, jak również gdy towarzyszą mu największe w życiu rozterki moralne. Siła tej książki ukazuje się dobitnie, gdy nad bohaterami zawisa widmo konfliktu wynikającego ze zwycięstwa na Armagedonie. Powstają pytania, dla kogo najważniejsze jest Imperium, a dla kogo ludzie. Jak wiele można poświęcić dla zasady, dla praw i „czystości”. To jest prawdziwa walka. Nie tylko na polu fizycznym, ale i wewnętrznym, moim zdaniem autor spisał się znakomicie. 

Zakończenie książki nie należy do najweselszych, ale pasuje do wydźwięku całej drugiej połowy, trudnych pytań i jeszcze trudniejszych odpowiedzi. Jeśli lubicie Szarych Rycerzy, musicie przeczytać tą książkę, jeśli lubicie samego Warhammera i tak powinniście ją przeczytać, bo jest jeden z lepszych tytułów, jakie ukazały się ostatnimi czasy.


1 komentarze:

Waу cool! Ѕome eхtrеmely
ѵalіd ρоints! I аρргeсiate you writing this post anԁ also the reѕt of
the site is alѕο rеally gooԁ.
Also see my page: cube crystal

Prześlij komentarz