Cyklady to moim zdaniem jedna z najlepszych gier planszowych osadzonych w realiach antyku. Jest to udana mieszkanka strategii z wątkami ekonomicznymi. Jeśli nasze decyzje będą właściwe i zyskamy przychylność bóstw, zapewnimy sobie supremację rodzinnego miasta i jego przemianę w metropolię.
Gra należy do porządnie i ładnie wykonanych. Pudełko jest spore i solidne, a jego wierzch zdobi ciekawa grafika. Również pozostałe elementy nie odstają jakością wykonania. Plansza jest twarda, duża, kolorowa i dwustronna. Poza wyobrażeniem „greckiego archipelagu” znajdują się na niej również miejsca na żetony i znaczniki związane z bóstwami i składanymi im ofiarami. Zaraz nad miejscami przeznaczonymi na płytki bóstw, umieszczono obszar na karty mitologicznych bestii.
Grafiki zdobiące karty potworów są bardzo ładne, jedne z najładniejszych jakie widziałem w grach planszowych. Żetony wykonano z grubego kartonu, są spore lecz niestety w tym wypadku graficy nie popisali się kreatywnością. Obrazki na żetonach są schematyczne, ale spełniają swoją rolę.
Największym jednak skarbem są figurki. Wśród nich na szczególne uznanie zasługują wyobrażenia monstrów mitologicznych. Są one duże, w miarę dobrze odlane i łatwe do samodzielnego pomalowania. Zdecydowanie najciekawszy jest kraken, ale pozostałe potwory, minotaur, centaur, Meduza i cyklop również prezentują się dobrze.
Gracze mogą przejąć kontrolę nad jedną z pięciu frakcji. Każda z nich posiada inny kolor oraz własną armię i flotę. Na pochwałę zasługuje to, iż poszczególne kolory przypisane mają własne figurki, różniące się nie tylko barwami, ale i kształtem. Ostatnim z elementów są znaczniki kolumn, których używa się w trakcie zyskiwania przychylności bóstw. Poza wojskiem dostajemy też znaczniki w postaci niewysokich ściętych kolumn, po dwa dla każdego z grających. Niestety figurki okrętów mają dość cienkie, łamliwe maszty i może się zdarzyć, że nawet w nowym egzemplarzu kilka statków będzie w ten sposób uszkodzonych.
Instrukcja jest krótka i przejrzysta. Napisana jest w kilku językach, a zasady mieszczą się zaledwie na sześciu stronach. Niektóre z opisywanych zasad zilustrowane są grafikami wizualizującymi ich działanie. Wszystko można opanować w zadziwiająco krótkim (jak na współczesne gry planszowe) czasie, wystarczy 30-40 minut. W trakcie gry używa się również opisanych osobno mocy mitologicznych potworów. Grałem już z wieloma osobami, od czterdziestolatków, po osoby nastoletnie i wszystkie opanowywały zasady błyskawicznie.
Przebieg rozgrywki i jej parametry zależne są od ilości grających. Na szczęście gra pozwala na dużą możliwość modyfikacji. Sama tylko plansza może być ustawiona w trzech rożnych wariantach, zmieniając rozmiar kontrolowanych obszarów i ilość wysp. Dzięki temu Cyklady są dobrzezbalansowane i mniejsza ilość graczy nie oznacza mniejszej ilości zabawy.
Każdy z graczy otrzymuje pod swoją kontrolę odpowiednią ilość wojska, floty, zasobów (złota) oraz wysp. Celem rozgrywki jest wybudowanie lub zdobycie dwóch metropolii. Zapewniają one supremację naszego polis (państwa-miasta) nad tymi przeciwnych graczy. Wejść w posiadanie metropolii można na kilka sposobów: postawić odpowiednie budynki, które w sumie tworzą metropolię, zdobyć metropolię przeciwnika lub za pomocą bogini Ateny otrzymać czterech filozofów, którzy wymieniani są na tą właśnie budowlę.
Gra nabiera tempa w momencie gdy któryś z graczy (lub kilku z nich) posiada już jedną metropolię i stara się zdobyć kolejną. Nagle wszyscy próbują blokować ruchy przeciwników, najeżdżać wyspy, wzywać mityczne potwory i pozyskiwać łaskę jak najpotężniejszego bóstwa. Właśnie zyskanie pomocy bogów jest często kluczem do zwycięstwa.
Składanie ofiar bogom olimpijskim przebiega na zasadzie licytacji, ponawianej w każdej turze. To jak licytowaliśmy i jakiego patrona wybraliśmy determinuje kolejność ruchów graczy i to jakie akcje mogą przeprowadzać, gdyż każdy bóg ma unikatowe zdolności.
Dzięki Zeusowi dostaje się pod kontrolę kapłanów, którzy obniżają ilość złota potrzebną do składanie ofiar na początku tury, pozwala on też wznieść świątynię i ułatwia zagrywanie kart mitycznych potworów. Brat Zeusa, Posejdon, umożliwia przemieszczanie floty, budowanie portów i rekrutację nowych okrętów. Syn króla bogów, Ares, będąc patronem wojny pozwala na powiększenie ilości kontrolowanego wojska, wybudowanie fortecy i przeprowadzanie ataków na oponentów. Atena, będą między innymi boginią mądrości, przyznaje graczowi, który uzyskał jej względy filozofa i pozwala na wybudowanie uniwersytetu. Ostatnim i nieco odbiegającym od reszty bóstwem jest Apollo, którego wybranie jest równoznaczne z oddaniem tury w zamian za korzyści majątkowe.
Zwyciężyć można za pomocą siły zbrojnej, pomocy potworów lub przebiegłości. Pomimo dużej liczby figurek reprezentujących wojsko i flotę morską mogą one wcale nie być decydującym czynnikiem w rozgrywce. Kilkukrotnie zdarzyło się, że gracze nawet nie zorientowali się, że jeden z nich wygrał, gdyż osiągnął to w sposób dyskretny (zbierając filozofów lub wznosząc budynki ).
Walki nie da się jednak całkowicie uniknąć więc dobrze, że mechanika ataków jest prosta. W komplecie z grą dostajemy specjalną kostkę z cyframi 0,1,2,3. Wynik rzutu dodawany jest do ilości kontrolowanych oddziałów oraz ewentualnych bonusów uzyskiwanych za fortece lub forty. Liczba starć w turze jest jednak ograniczona tym, który z graczy obdarzony został łaską Aresa lub Posejdona i ile jest on skłonny zapłacić za ruchy swych wojsk.
Ostatnim elementem, który wpłynąć może znacząco na rozgrywkę są mitologiczne bestie. Większość z nich ma działanie natychmiastowe pozwalające na różne, nieraz bardzo dotkliwe dla przeciwników konsekwencje. Możemy dzięki nim osłabić wrogą armię, kraść filozofów lub kapłanów i przeprowadzać wiele innych akcji. Wśród tych monstrów znajduje się kilka, które pozostają na dłużej w grze. Są to właśnie potwory, których figurki opisywane były na początku tekstu.
Cyklady to przyjemna i szybka gra pozwalająca na miłe spędzenie czasu z rodziną lub znajomymi. Osiągniecie zwycięstwa nie powinno zająć dłużej niż godzinę, prostota zasad i krótka oraz jasna instrukcja gwarantują, iż nie trzeba będzie długo i mozolnie tłumaczyć zasad. Dzięki prostocie doskonale sprawdza się jako gra rodzinna. Wysokie walory graficzne i dobrze wykonane figurki jeszcze bardziej podnoszą satysfakcję z gry. Zdecydowanie jest to pozycja warta zainteresowania.
PLUSY :
Dobre wykonanie grafik i figurek
Sprawne modyfikowanie rozgrywki w stosunku do ilości grających
Prosta i krótka instrukcja
Idealna dla osób nie mających zbyt wiele czasu
Gra dla całej rodziny
MINUSY :
Łamliwe maszty figurek okrętów
Niektórym może nie odpowiadać system walki
Autor: M.K.
Jeśli podobał ci się tekst, kliknij "Lubię to" na stronie głównej lub podziel się wrażeniami w komentarzu.
Tekst w formacie .mobi
4 komentarze:
Jest wersja też tej gry na iOS. W sumie fajne
Jestem szczerze zaskoczona i powiedzmy otwarcie - zakochana:) Juz nie moge sie doczekac zeby wyprobowac gierke. Jako pasjonatka antycznej Grecji spodziewam sie ze zdecydowanie nie pozaluje zakupu. Juz obmyslam perfidne zastosowania antycznych stworow :P
Co do łamliwych masztów...
W moim egzemplarzu były nie tyle łamliwe, co powyginane, bo figurki są ciasno pakowane w niewielki woreczek. Maszty i wiosła kilku kolorów były powyginane, a także niemal wszystkie włócznie czarnych żołnierzyków (chyba 7 z ogółem 8 szt.))
Jest na to sposób:
Każdą figurkę zanurzałem na kilka sekund we wrzątku (lub jeśli się dało tylko wygięty fragment). I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko co było powyginane, prawie zawsze SAMO się prostowało! Po wyjęciu z wrzątku czasem musiałem maszty lekko skorygować, wiosła równolegle poustawiać, po czym hartowałem w zimnej wodzie. Tak mi się to spodobało, że figurki, do których na początku nie miałem zastrzeżeń (miały minimalne wygięcia), potraktowałem w ten sam sposób.
Grę polecam!
Dobry sposób, dzięki ;)
Prześlij komentarz