15 sierpnia 2013

Shadowrun Returns - recenzja

Kilka miesięcy temu mogliście przeczytać informacje na temat zbierania funduszy poprzez platformę Kickstarter, na kolejna próbę przeniesienie świata Shadowrun’a w realia gry komputerowej. Prób takich było już całkiem sporo, jednak najlepiej przyjęte były najstarsze produkcje, jeszcze z czasów konsoli NES. Właśnie w tą stronę postanowił pójść Jordan Weisman, twórca legendarnego już systemu fabularnego Shadowrun. Postanowił on wziąć sprawę w swoje ręce i odkupić prawa do tytułu, a pieniądze na realizację projektu zebrać od samych zainteresowanych.

Od niedawna Shadowrun Returns dostępny jest do kupienia poprzez Steam. Cena nie jest kosmicznie duża, jak w przypadku niektórych nowych tytułów,  to tylko 14€. Sam szybko podjąłem decyzję i zakupiłem omawianą grę. W cenie tych 14€ otrzymujemy produkcję nieco archaiczną, oldschoolową ( zarówno w pozytywny i negatywnym znaczeniu), wierną fabularnemu pierwowzorowi, niezwykle wciągającą, z może nieco rozczarowującą grafiką. Co więcej nowy Shadowrun daje olbrzymie pole do popisu wszelkiej maści moderom.

Przyjemnie jest zanurzyć się w świat, który dobrze pamiętam z lat młodości, świat pełen orków, elfów, technologii i magii. Pomagają w tym świetnie przygotowane podwaliny i realia uniwersum, doskonała fabuła oraz bohaterowie.


Cała zakręcona historia rozpoczyna się od pośmiertnej wiadomości naszego byłego kompana, który z za grobu proponuje nam sporą sumkę pieniędzy w zamian za odnalezienie jego zabójcy. Z początku nic nie zapowiada prawdziwej głębi bagna w które się właśnie pakujemy. Scenariusz jest świetnie napisany, pełen zwrotów, szczegółów i smaczków które zadowolą nawet najbardziej wybrednych miłośników rpg, jednak jest też całkowicie liniowy. Niestety brak tutaj zarówno otwartości fabuły jak i świata, które poświęcono na rzecz budowania historii i klimatu.

Opisy świata, dialogi, postacie i fabuła to zdecydowanie najmocniejsze punkty tej produkcji. Shadowrun Returns rzeczywiście czerpie całymi garściami ze swojego fabularnego odpowiednika. Napotkani npc są barwni, oryginalni i dziwaczni. Większość z nich skrywa jakąś tajemnicę, która nadaje im głębi i wyrazistości. Poznajemy sekrety części z nich, pozostali odchodzą ze sceny wciąż okryci tajemnicą.

Tworząc własnego bohatera możemy wybrać z jedną z dostępnych ras (elfy, ludzie, orki, trole, krasnoludy) oraz profesji (m.in. szaman, mag, uliczny samuraj, haker). Postać swoją modyfikujemy też pod względem współczynników, wyglądu oraz charakteru, który wybieramy podnosząc charyzmę.


Zmiana wyglądu jest czysto kosmetyczna, nie wpływa w żaden sposób na rozgrywkę i odbiór postaci, co więcej ze względu na Grafikę i odległość kamery, jakieś dokładniejsze szczegóły naszego bohatera są praktycznie niezauważalne. Niestety podobnie w przypadku innych napotkanych postaci, generalnie różnią się one od siebie ubiorem, kolorem, czy wzrostem, ale faktyczny wygląd odzwierciedla dopiero portret danego npc-a pojawiający się w trakcie rozmowy.

Świat jest zamknięty, w kolejnych rozdziałach odwiedzany nowe lokacje, by do większości nigdy nie powrócić. Każdy nowy teren jest dość mały i zamknięty, zazwyczaj można poruszać się tylko głównymi ulicami, w mniejsze uliczki wcisnąć się już nie da. Takie ograniczenia pozwoliły jednak na wprowadzenie narzędzi pozwalających na dokonywanie różnych wyborów i korzystanie z odmiennych środków do osiągnięcia tego samego celu. To samo można uzyskać zarówno korzystając ze swoich umiejętności, charyzmy, cyberacji jak i umiejętnie rozmawiając z postaciami.

Niejednokrotnie zdarzyło mi się otworzyć sejf, lub komputer bez ani jednego punktu na hakowanie. Wystarczy dokładnie zapoznać się z informacjami, poczytać dzienniki, przyjrzeć się pomieszczeniu, jest to moim zdaniem olbrzymi plus.



Rozmowy są ważne i są wszędzie. Naczytamy się sporo, ponieważ w grze nie ma żadnych lektorów, wszystko musimy przeczytać, jak w książce, nawet nastrój sceny, pomieszczenia, czy spostrzeżenia przedstawiane są w postaci tekstowej na dole ekranu. Dla mnie kolejny olbrzymi plus, klasyka i prostota jakiej mi brakowało.

Również odczucia dotyczące walki (której jest chyba nawet mniej niż samego czytania, chodzenia i myślenia) są w większości pozytywne. Zaraz przed zagraniem w Shadowrun Returns ukończyłem nowe X-com. Obydwie te gry charakteryzują się turowym i taktycznym przebiegiem starć. Przyznaję, że pod tym względem X-com zapadł mi wyraźniej w pamięć, ale możliwe, że ze względu na większą widowiskowość konfrontacji z wrogami.

Shadowrun Returns pozwala na odpowiednie przygotowanie się do walki, poprzez wyposażenie głównego bohatera w rozmaity sprzęt oraz zatrudnienie dodatkowych członków ekipy. Czasem nasi towarzysze pomagają nam za darmo, gdyż związani są ze scenariuszem, jednak znacznie częściej zmuszeni jesteśmy wynajmować profesjonalną pomoc bojową (naprawdę trzeba).


Główny bohater dysponuje dość sporą ilością broni, wszczepów, pancerzy i zaklęć, jednak pod koniec gry zaczęło mi brakować urozmaicenia. Większość z tego co dostajemy (zwłaszcza w magii) to tylko rozwinięcie wcześniej znanych czarów np. firewall, firewall II itd. Również pancerzy mogłoby być więcej, choć przyznaję, że niektóre były niezwykle ciekawe, chociażby ze względu na wygląd.

Walka w Shadowrun Returns charakteryzuje się sporą śmiertelnością, dlatego trzeba dbać o dobór drużyny i odpowiednie rozmieszczenie towarzyszy w trakcie starć. Zazwyczaj dysponujemy 2-3 akcjami w turze (są zdolności pozwalające zwiększyć ta liczbę), które musimy podzielić między strzelania, czarowanie i poruszanie się. Rozmaite przedmioty i elementy wyposażenia mogą służyć za osłonę utrudniającą trafienie naszego bohatera, lub przeciwników. Klasyka gatunku, nic nowego, ale to co jest podano całkiem dobrze.

Niestety trzeba tutaj wspomnieć o kilku minusach rozgrywki. Każdy z nas spodziewałby się, że po zabiciu wszystkich przeciwników wyjdziemy z trybu walki i będziemy mogli poruszać się swobodnie… tak nie jest. Często jesteśmy zmuszeni przez kolejne klika minut klikać Turowo na każdą z postaci, tylko po to by doprowadzić je do drzwi lub windy, do przeżycia, ale zauważalnie irytuje.


Efekty w trakcie walki, zwłaszcza magiczne też nie raczą nas fajerwerkami, ale znacznie większym grzechem jest słaby pomysł na cyberprzestrzeń. W zasadzie mechanika ta nie różni się od starć i eksploracji zwykłego świata. Decker przyzywa programy atakujące i obronne jak szaman, atakuje jak mag, wszystko tylko niby neonowe, uproszczone i matrixowe w designie. Zdaję sobie jednak sprawę, że ten element jest bardzo trudny do oddania i właściwie musiałaby być to osobna gra w grze.

Ostatnim rzucającym się w oczy minusem jest brak możliwości zapisu gry w dowolnym momencie, lub chociaż między walkami/spotkaniami. Jeśli zginiemy lub coś zawalimy cofamy się aż o cały rozdział! Rozumiem, że miało to chyba być mechanizmem nie pozwalającym na powtarzanie jednego dialogu, akcji kilka razy, dla uzyskanie upragnionego efektu (testowanie opcji, loda, inna opcja, zła? To znowu load). W sumie faktycznie wymusza to rozważny styl rozgrywki i upodabnia Shadowrun Returns do faktycznej gry fabularnej, ale chyba za bardzo na siłę.



Na koniec może jeszcze kilka pochwał. Przede wszystkim fenomenalny i prosty edytor. Dzięki niemu już teraz dostępne jest wiele modyfikacji. Pojawiają się np. autorskie dodatki oparte na faktycznych podręcznikach do gry fabularnej. Inne projekty to odtworzenie oryginalnego Shadowruna z konsoli NES lub stworzenie wersji gry z otwartym światem, a to zaledwie kilka przykładów. Większość z tych rozszerzeń można zainstalować na Steam za pomocą jednego kliknięcia, bez zbytnich komplikacji. Warto wspomnieć tez o muzyce, która stanowczo oddaje klimat Shadowruna.


Shadowrun Returns to ciekawa propozycja zarówno dla miłośników oldschoolowej rozgrywki, jak i dla każdego kto lubi rpg, gry fabularne, taktyczne i futurystyczne. Cena nie jest duża, a otrzymujemy całkiem sporo rozrywki, co więcej jestem pewien, że moderzy już wkrótce dostarczą nam dużą ilość ciekawych rozszerzeń i zupełnie nowych kampanii.  

Zapraszam do zapoznania się z większą ilością grafik poniżej.










0 komentarze:

Prześlij komentarz