26 stycznia 2013

Far Cry 3 - recenzja



Od premiery Far Cry 3 minęło już trochę czasu czasu, jednak po samą grę sięgnąłem stosunkowo niedawno. Przyczyną były moje mieszane uczucia dotyczące poprzedniej części. Gdy pojawił się pierwszy Far Cry, wsiąknąłem w komputerowy, kolorowy, tropikalny świat. Specjalnie zmieniłem kartę graficzną by móc cieszyć się jak największymi detalami. Jakiś czas później skończyłem również przerobioną wersję pierwszej odsłony, jaka pokazała się na konsolkę Xbox 360, ta jednak nie wywarła na mnie już takiego dobrego wrażenia.

Na drugą część czekałem z niecierpliwością, zacząłem rozgrywkę na Xboxie, może to był błąd. Gra rozczarowała mnie i odłożyłem pada zaledwie po dwóch godzinach rozgrywki. Kolejne podejście miało miejsce znacznie później i tym razem zakupiłem grę na promocji w Steam. Na PC grało mi się nieco lepiej, ale ponownie, gra nie podeszłą mi. Dodatkowe wątki nudziły mnie, a usilne staranie się o realizm były moim zdaniem robione zbyt na siłę. Z przyjemnej strzelanki, Far Cry stał się dla mnie czymś bardziej jak nerwowa praca. Takie były moje odczucia, dlatego grę odłożyłem mniej więcej w 50% fabuły i nigdy już do niej nie wróciłem.

Możecie więc zrozumieć, dlaczego do Far Cry 3 podchodziłem z ostrożnością i zainstalowałem ją dopiero po jakimś czasie. Przed rozgrywką starałem się też zachować obiektywność i nie przeczytałem żadnej recenzji, ani podsumowania gry. Nie chciałem się sugerować, czymś co zostało napisane, jeśli seria miała się w moich oczach odkupić, musiała zrobić to sama.

Na szczęście, jak się okazało, gra wciągnęła mnie i to całkiem mocno. Nie oznacza to wcale, że nie ma ona żadnych błędów, te istnieją, jednak nie przeszkadzają w większej mierze w ukończeniu rozgrywki. W najnowszej odsłonie Far Cry wprowadzono sporo modyfikacji, widać pozazdroszczono sukcesu Skyrimowi i zaimplementowano elementy typowe dla gier rpg. Pojawiły się więc poziomy postaci, drzewka umiejętności, możliwość ulepszania ekwipunku, wytwarzania przedmiotów oraz sporo misji pobocznych, wszystko to omówimy bardziej szczegółowo w następnych akapitach.

Zacznijmy jednak od części wizualno-estetycznej Far Cry 3. Nie da się ukryć, że aby cieszyć się największymi szczegółami i najdoskonalszymi widokami, trzeba mieć mocny komputer. Poziom Ultra dostępny będzie tylko dla tych, posiadających lepszy sprzęt, jednak nie znaczy to, że u innych gra będzie wyglądać źle, owszem gorzej niż na najwyższych detalach, ale nadal będzie to ładna gra warta poświęcenia czasu i pieniędzy.  

Gra testowana byłą na najwyższych poziomach grafiki i efekty były bardzo zadawalające. Kolory były soczyste, detale dobrze widoczne, wszystko odpowiednio ostre, lub zamazane (w zależności od sytuacji). W sumie nie mogę się tutaj przyczepić za bardzo do samego poziomu graficznego, co najwyżej do błędów typu przenikanie obiektów, lub chwilowa niewidzialność broni. 

Zdarzały się leżące ciała zmutowane w jedno, tors wystający ze skalnego podłoża i broń niewidzialna przez jakieś dwie sekundy. Błędy te nie występowały jednak często i nie psuły rozgrywki, były raczej ciekawostkami, których trzeba było się naszukać. Jedno co mnie raziło dość mocno to mała różnorodność typów postaci. Te same modele powtarzają się co chwilę i ma się wrażenie, że cały czas rozmawia się lub strzela do tych samych osób.

Jak wspomniałem sporo zmian zaszło w samej rozgrywce. Akcja gry nadal dzieje się na wyspie, nadal mamy dużo terenu do pokonania i przydaje się jeżdżenie samochodem, jednak pojawiły się dodatki. Zabijając przeciwników i realizując cele oraz misje zdobywamy doświadczenie. To z kolei pozwala na podnoszenie poziomów, skutkując punktami, które można rozdzielić na różnorakie umiejętności (są tylko umiejętności, nie ma cech ani atrybutów).

W Far Cry 3 zdolności podzielone są na trzy drzewka, spokojnie można odblokować wszystkie trzy i to w całości, nie musicie wybierać. Kategorie umiejętności dotyczą między innymi ilości życia, łatwości leczenia, ataków specjalnych, sposobów poruszania, korzystania z broni, łowiectwa i zbieractwa. Możemy np. uleczyć więcej energii, zebrać więcej roślin na leki, łatwiej polować na zwierzęta, przeładowywać broń w trakcie biegania, wstrzymać oddech na dłużej itp. 

Zaznaczyć trzeba, że nie są to w żaden sposób umiejętności niezbędne, wspomagają one bohatera, jednak nie są wymagane i spokojnie można by przejść grę nie wydając ani punktu umiejętności. Każdy z wyborów w trzech drzewkach uwidacznia się jako nowy tatuaż na ręce bohatera, całkiem fajny dodatek.

W grze zaimplementowano też system tworzenia przedmiotów, ściśle powiązany z łowiectwem i zbieractwem. Znajdując recepty i przepisy dowiadujemy się z czego zrobić nowe, lepsze leki, środki pomocne w tropieniu, czy dające niewrażliwość na obrażenia. Przedstawione one są w postaci strzykawek, które tworzy się ze znajdowanych na wyspie roślin (jest ich pełno i tak naprawdę tylko cztery rodzaje, zielone, żółte, białe i niebieskie). Prosta sprawa.

Podobnie wygląda to w przypadku przedmiotów. Można stworzyć pasy mieszczące więcej amunicji, granatów, min, większy portfel, większą sakwę, ale do tego również potrzebujemy materiałów, tylko ty razem skór zwierząt. Zabijając zwierzę, możemy zedrzeć z niego skórę, odpowiednie skóry i przepisy pozwalają na stworzenie przedmiotu. Wiele z tych ulepszeń powiązanych jest bezpośrednio z pobocznymi misjami, dostępnymi po wyzwoleniu danego punktu na mapie (o tym nieco dalej). Najlepsze wersje przedmiotów, można stworzyć tylko ze zwierząt dostępnych właśnie poprzez te questy dodatkowe.



Trochę zastrzeżeń mam jednak co do  uzbrojenia dostępnego w Far Cry 3. Z początku wydaje się, że jest go dość sporo, jednak po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że jest ono dość skromne. Trzeba było czekać, gdzieś do połowy gry, zanim pojawiły się nowe dostępne opcje, a nawet wtedy nie było ich zbyt wiele. Plusem jest jednak to, że każda z broni możemy modyfikować, dodając do niej usprawnienia w postaci powiększonego magazynku, tłumika, celowników, czy kamuflażu.

Broń jest początkowo też dość droga, jednak z czasem, im więcej wyspy wyzwalamy, tym więcej wyposażenia pojawia się jako darmowa opcja w sklepie, po jakimś czasie płacimy jedynie za amunicję i właśnie ulepszenia.  Wraz z postępem fabuły otrzymujemy też broń specjalną, droższą i ulepszoną już.
Co do kategorii dostępnego oręża i wyposażenia to są to pistolety, pistolety maszynowe, karabiny, strzelby, LMG, wyrzutnie, specjalne (w tym łuk, flara, miotacz ognia), pancerz, lekarstwa, czy mapy pokazujące umiejscowienie skrzynek z łupami lub artefaktów.

Świat jest otwarty i poza głównym wątkiem fabularnym jest sporo do robienia. Można bawić się w odkrywcę i szukać artefaktów, czy listów pozostałych na wyspie po wojnie (odkrycia te przynoszą pieniądze i doświadczenie). Można zbierać skrzynki z pieniędzmi i przedmiotami (chociaż czasem nie ma na co ich wydawać…) oraz zaliczać misje poboczne.

Takie dodatkowe zadania w Far Cry 3 to na przykład dostarczenie na czas środków medycznych do wskazanego miejsca na wyspie (podążamy śladem flar sygnalizacyjnych), eliminacja konkretnych wrogów (wskazanego przeciwnika można zabić tylko nożem, inaczej misja nie odstanie zaliczona), łowienie zwierzyny wskazaną bronią ( by uzyskać wspomniane wcześniej skóry) lub rozwiązywanie problemów mieszkańców tropikalnej wysepki (te ostatnie bywają czasem bardzo krótkie, niektóre takie questy zaliczymy w kilkadziesiąt sekund). Wszystko to urozmaica rozgrywkę, lecz nie jest konieczne go ukończenia gry.

Wraz z rozwojem scenariusza i eksploracją wyspy mamy możliwość odblokowywania przekaźników radiowych i zdobywania posterunków strażniczych. Pierwsza opcja usuwa swoisty fog of war i udostępnia mapę obszaru na którym się znajdujemy, pozwala też z czasem na darmowy zakup broni w sklepach. Odbijanie posterunków usuwa za to wrogie siły z eksplorowanej części wyspy. W każdej takiej części znajduje się jedna wieża radiowa i dwa posterunki, po odbiciu których, wrodzy żołnierze zastępowani są sojusznikami, dostępne stają się też wtedy dodatkowe misje.

Teren po którym przyjdzie nam się poruszać jest rozległy, zadbano więc, by istniało wiele alternatyw dla poruszania się na piechotę. Pierwsza z nich to szybka podróż, czyli błyskawiczne przeniesienie się z jednego punktu na mapie do innego. Taka podróż możliwa jest do większości miast oraz wszystkich wyzwolonych posterunków. Poza tym możemy też korzystać z rożnego rodzaju pojazdów.



Dostępnych jest kilka rodzajów samochodów, od ciężarówek, przez zwykłe samochodu osobowe, jeepy, aż po pojazdy bardziej terenowe. Poza tym możemy też korzystać z łodzi, pontonów z silnikiem motorowym, skuterów wodnych i lotni. Część z tych pojazdów ma również zamontowaną broń maszynową (bywa przydatne). Model jazdy jest posty i identyczny w każdym przypadku, sterowanie to tylko przyciski przód tył, lewo prawo i tyle, banalne, szybkie i w sumie skuteczne. Różnice pomiędzy poszczególnymi pojazdami to głównie szybkość i czasem manewrowość.

Nie da się ukryć, że jednym z głównych aspektów Far Cry 3 jest walka, jak więc wygląda eksterminacja przeciwników? Strzela się przyjemnie, każda broń jest dość celna, różnica jest głównie w mocy i zasięgu. Problemy pojawiają się gdy przyjrzymy się jednak bliżej zachowaniu oponentów. Po pierwsze często mamy wrażenie, że pojawiają się oni znikąd, nagle wyrasta nam przed oczami samochód lub grupka piratów. Oczywiście nie pojawiają się oni zaraz obok, jednak odnosi się wrażenie, że jeszcze przed chwilą nie było ich za zakrętem,  zza którego wyjechali.

Również inteligencja wrogów jest nieco… dziwna. Gdy nie są oni zaalarmowani o naszej obecności (skradamy się) można z nimi robić niemal wszystko. Zajść od tyłu, zabić nożem, bronią z tłumikiem itp. Jednak, gdy z jakiegoś powodu zostaną zaalarmowani, wszystko się zmienia. Nagle wszyscy mają sokoli wzrok i wypatrzą cię nawet za najgęstszymi krzakami, co więcej trafią cię z każdej broni, nawet jeśli my strzelamy do nich z kilkuset metrów z karabinu snajperskiego. Usłyszą też każdy strzał z użyciem tłumika, pomimo tego, że kilkanaście sekund wcześniej nie słyszeli jak strzelało się z tej samej broni.

Mnie największą przyjemność w nowym Far Cry sprawiało używanie broni snajperskiej i zachodzenie wroga od tyłu, by potraktować go nożem. Takie akcje jak ukradkowe zabicie i strzał w głowę nagradzane są większą ilością doświadczenia, są też satysfakcjonujące. Jeśli zdobędziemy posterunek, nie zdradzają się nikomu, lub nie wywołując alarmu otrzymujemy też spory bonus w postaci większej ilości doświadczenia. W takich sytuacja może tez pomagać np. wypuszczenie zwierzą z klatki. Wrogowie skupiają się wtedy na zwierzęciu, a my możemy spokojnie zajść ich od tyłu lub rozstrzelać z ukrycia (albo poczekać aż wykończy ich dzika bestia). Ostatecznie jednak zgładzenie wszystkich otwarcie i broni maszynowej, jest znacznie szybsze niż zabawy w podchodzenie i snajpera.



Chciałem jeszcze nawiązać na chwilę do dzikich zwierząt, są CHOLERNIE niebezpieczne. Przez całą grę więcej razy zginąłem od niespodziewanej napaści tygrysa w dżungli, niż od kul żołnierzy, handlarzy niewolników, czy piratów (na drugim miejscu plasują się upadki ze wysokości, na trzecim walka). Zazwyczaj wystarczy jak silniejsza bestia zakatuje dwa razy i tyle, rozprawa z tygrysami oraz niedźwiedziami nie należy do najprostszych i dla mnie wszystkie dzikie zwierzęta najlepiej witało się strzelbą. Z mniejszych ale niezwykle irytujących zwierząt, wymienić trzeba jeszcze dzikie psy i kojoty, zawsze jest ich sporo, są szybkie, a do tego drapieżne (wrogowie też używają czasem tresowanych psów). 

Ostatnim większym tematem, który chciałem poruszyć jest fabuła. Zostawiłem ją sobie na koniec, gdyż mam problemy z jej oceną. Widziałem, że zachwycało się nią sporo osób, jednak dla mnie wydawała się głupawa i niesmaczna. Owszem, niektóre postacie, jak Vaas (świr i jeden z głównych antagonistów w grze), były stworzone świetnie, tak samo odegrane i udźwiękowione, inne jednak wydawały mi się dość sztampowe, lub nie na miejscu. Sam główny bohater z rozbrykanego młodocianego i nadzianego adrenaline junkie staje się herosem z legend. Z kogoś takiego przekształca się w łowcę, żołnierza, zabójcę, a nawet w bohatera narodowego i to całkiem łatwo.

Pewne elementy fabuły były mocne i ciekawe, inne jednak w moich oczach zaniżały poziom (nie chcę spolerować). Scenariusz jest pokręcony i brutalny, pełen zwrotów akcji i wielu momentów deus ex machina, czego nienawidzę. Dla mnie główna linia fabularna skończyła się też w połowie gry, druga połowa sprawiała wrażenie sztucznego rozciągnięcia rozgrywki.

Chyba nie ma nic co bardziej denerwuje graczy niż nagłe odebranie kontroli nad postacią, która zaraz popełnia debilny błąd lub nie jest w stanie pokonać np. kilku pojawiających się wrogów, kiedy chwile wcześniej zabiliśmy ich kilkunastu. Takich momentów jest niestety w Far Cry 3 całkiem sporo. Pojawiają się też wspaniałe klikania przycisków w takcie ważniejszych scen, to również nie jest specjalnie lubiany przeze mnie element.

Do samej fabuły wprowadzono też wątki nieco mistyczne. Nie wiem do końca jak się do tego ustosunkować. Grając w Far Cry 3 zmagamy się z przeciwnościami w miarę racjonalnym świecie, jednak pojawiają się momenty, w których mamy wizje przyszłości, czy przeszłości, walczymy z halucynacjami, albo czegoś szukamy. W sumie nie przeszkadzałoby to, gdyby tylko takie elementy nie pojawiały się w kilku ważniejszych miejscach gry, np. w trakcie konfrontacji z Vaasem. Dlaczego nie można do niego normalnie strzelić, dlaczego musimy to robić w trakcie jakiś omamów wciskając sekwencje klawiszy…

Jak widać w najnowszej odsłonie Far Cry jest dużo elementów, które mnie przypadły do gustu, są jednak też elementy, które wyraźnie raziły mnie w trakcie gry. Dodano masę nowych elementów, rozwój postaci, eksploracja stałą się niemal tak samo ważna jak walka, teren wyspy jest bardzo duży, mamy sporo misji podstawowych i dodatkowych, dużo możliwości modyfikacji sprzętu i wiele innych pozytywów. Jednak Far Cry 3 nie jest idealny. SI jest dziwna, fabuła budzi we mnie mieszane uczucia, również swoista ekonomia gry i sposób przydzielania obrażeń (w tym też dla mnie małą skuteczność miotacza ognia, czy granatów). Sojusznicy blokujący samochody na środku drogi i przeszkadzający np. w wyścigu, czy misji dodatkowej, lub co gorsze wskakujący pod maskę samochodu prowadzonego przez gracza.  

Pomimo tych minusów, Far Cry 3 wciąż pozostaje bardzo dobrą grą, która potrafiła mnie wciągnąć i zmusić do ukończenia całej rozgrywki, wraz z większością dodatkowych questów oraz szukaniem artefaktów. Jeśli będziecie mieć okazję, zagrajcie, sądzę, że nie będziecie żałować. Jeśli nie jesteście pewni, poczekajcie aż Far Cry 3 pojawi się w jakiejś złotej edycji, albo w promocjach na Steam i kupcie wtedy.

Na zakończenie, jeszcze kilka screenów.














2 komentarze:

Nie wiem jak inni, ale mnie czasem wywalało z gry. Poza tym znikała mi czasem broń na sekundę czy dwie. Jak zdobędziesz już wszystko, całą broń i uwolnisz wszystkich, to gra zaczyna się nudzić.

Nienawidzę ginąć jak wspinam się na wieżę radiową... Poza tym więcej szkody można sobie zrobic spadajac z metrowej skały niz jak ktos do ciebie strzela.

Prześlij komentarz