Dawno, dawno temu, w czasach gdy byłem „piękny i młody”, me
włosy długie, a czupryna bujna regularnie jeździłem na wszystkie konwenty w
okolicy. W tamtych czasach praktycznie wszystkie takie spotkania miały miejsce
w szkołach (oraz okolicznych knajpach) i każdy cieszył się z możliwości chodzenia
na prelekcje oraz szansy zapoznania się z nowymi grami. Były to czasy utarczek
pomiędzy zwolennikami ZC, a cierpiętnikami ŚM, czasy spożywania rybek ze
szkolnego akwarium i spania przytulonym do zwiniętej ze szkolnego sklepiku
tekturowej stójki Geparda Chestera.
Właśnie wtedy, po dniach pełnych ekscytujących spotkań,
nadchodziły jeszcze bardziej niezwykłe noce, pełne nieumarłych konwentowiczów
(reanimowanych siłą woli lub alkoholu) snujących się szkolnymi korytarzami.
Właśnie w takim świecie, w tamtych czasach i w tym otoczeniu, po raz pierwszy
natknąłem się na ZOMBIAKI.
Nie mogę powiedzieć, żeby były to moje początki z fantastyką
i grami towarzyskimi, ale wielce doświadczony też nie byłem i cieszyłem jak
dziecko, z każdej lewej kserówki podręcznika do gry fabularnej. Wyraźcie sobie,
jak bardzo uszczęśliwiła mnie propozycje pogrania w nową, Polską! Grę karcianą,
o której istnieniu, do tej pory nie miałem pojęcia.
Zasady rozgrywki zostały szybko wytłumaczone przez Ignacego
Trzewiczka i razem z kilkoma osobami zasiadłem na szkolnym krześle do gry w
pierwszą edycję Zombiaków. Bawiłem się przednio, a jakiś czas po konwencie
postanowiłem nabyć własny egzemplarz gry (który mocno sfatygowany mam jeszcze
do dzisiaj). Teraz, po dziesięciu latach, ku niezmiernej uciesze wielu osób,
pojawiło się wznowienie tej wspaniałej karcianki, tak oto w moje ręce wpadły
Zombiaki Wydanie Jubileuszowe.
Pierwsza edycja Zombiaków, pomimo bardzo prostego wydania,
urzekała prostotą i wciągającą rozgrywką, a w połączeniu z niską ceną i zdrową
dawką humoru, stanowiła mieszankę wybuchową. Słabszą stroną tego tytułu była
jedynie jakość wydania (wcale nie tak zła, jak na ówczesne czasy) oraz np. brak żetonów ran, czy dość szybkie
niszczenie się kart, te właśnie błędy naprawiono jednak w najnowszej odsłonie
gry.
Pierwsze co rzuca się nam w oczy, to znacznie większe
pudełko, twarde i dobrze wykonane. Zombiaki to tytuł świetny na wyjazdy, grilla
i imprezę na świeżym powietrzu, więc pudełka poprzednich edycji dość szubko
ulegały zniszczeniu lub mocnemu sfatygowaniu, teraz coś takiego, nie jest już
problemem.
Pudełko jest nie tylko solidne, ale też ozdobione zombiakową
grafiką, w środku znajdują się ładnie wykonane przegródki na obie talie (ludzi
i nieumarłych). Poza tym kupując Zombiaki Wydanie Jubileuszowe otrzymujemy też
kilkanaście nowych kart, upragnione od lat żetony (również świetnie wykonane)
oraz bardziej spersonalizowane zombie (wszystkie mają imiona).
Zasady są banalnie proste i pozostały bez zmian. Zombiaki to
gra przeznaczona dla dwóch osób (istnieje też wariant dla czterech graczy,
zasady dostępne TUTAJ), gdzie gracz kontrolujący nieumarłych stara się dotrzeć
przed świtem do broniących się ludzi, natomiast drugi gracz, stara się
powstrzymać pochód zombie za pomocą różnorakich pułapek i broni.
Aby wygrać zombie muszą pokonać pięć przecznic, gdyż wtedy
uda im się wejść na barykady wzniesione przez ludzi i dobrać się do ich
soczystych mózgów, jeśli jednak wcześniej nadejdzie świt i obrońcy wytrwają,
wtedy wygrywa osoba grająca ludźmi.
Zombie w swojej turze
poruszają się o jedno pole, w odpowiedzi na ich ruch można atakować
nacierające potwory używając broni, lub fragmentów otoczenia. Obrońcy nie
powstydzą się nawet rzucić cegłą, czy wystawić do walki wielkiego Chucka i jego
kopniaka z półobrotu. Oczywiście zombie nie są zupełnie bezbronne i mogą
szykować własne pułapki (np. koń trojański) lub zasłaniać się żywymi tarczami.
Całość rozgrywki jest zawsze bardzo dynamiczna, a jedna
partia nie powinna trwać dłużej niż 20-30 minut. Jak wspomniałem wcześniej,
takie cechy czynią z Zombiaków idealną grę na wyjazdy czy imprezy.
Co jeszcze można powiedzieć o Zobiakach Wydaniu
Jubileuszowym? Cóż jest to odświeżony kawał historii polskiej fantastyki i
rynku gier towarzyskich. Zdecydowanie nie można mówić tutaj też o odgrzewanym
kotlecie, gdyż poza poprawieniem jakości wprowadzono też kilka nowych elementów
(karty, czy żetony).
Zombiaki to nadal gra w miarę kompaktowa i tania, moim
zdaniem to dwie mocne zalety. Do tego dla wielu osób jest to tytuł wywołujący
nostalgię i przywołujący wspomnienia z początków ich przygody z
fantastyką. Jedyne co mogę zrobić, to
szczerze polecić właściwie każdemu Zombiaki w Wydaniu Jubileuszowym.
Na koniec zapraszam do obejrzenia krótkiego (2 minuty), oficjalnego filmu
instruktażowego, przedstawiającego zasady gry w Zombiaki.
Zombiaki - video instrukcja from Ignacy Trzewiczek on Vimeo.
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Portal (chociaż ja i tak kupiłbym nowe Zombiaki:).
1 komentarze:
Ahh wspaniałe lata WODziarstwa :P
Prześlij komentarz